Viral to podstawa marketingu wirusowego. Fenomen tego rodzaju reklamy polega na tym, że użytkownicy Internetu sami z siebie chcą go przekazać dalej. Viral coraz częściej przybiera formę filmiku wideo, którego fenomen może opierać się na kilku mniej lub bardziej sprawdzonych metodach.
Wirus, którym chcemy zarazić innych
Internet to niekończąca się studnia informacji i animacji, wśród których każda zabiega o naszą uwagę. Dlatego stworzenie viralu wydaje się z pozoru niezwykle trudne. Jak wśród tych wszystkich propozycji wyjść z czymś, co naprawdę zainteresuje widza i sprawi, że będzie chciał natychmiast pokazać nasz filmik innym? Na szczęście odpowiedź jest dość prosta – w większości przypadków wystarczy zadziałać na emocje odbiorcy. Podczas opracowywania konceptu zdecydujmy jakie odczucia najlepiej pasują do tematów lub przedmiotów przedstawianych w naszym filmiku. Najlepiej zastosować elementy wywołujące określone reakcje – śmiech, wzruszenie, radość, a nawet strach. Gdy pomysł oprzemy na zasadzie działania kontrastów, to dodatkowo wyróżnimy się na tle innych propozycji.
W myśl tej zasady świetnie działają wszelkiego rodzaju przerysowania (kicz, gagi lub patos) lub zgoła inna taktyka, opierająca się na harmonii, na przykład zgranym połączeniu pięknych widoków z adekwatną muzyką. Przy tworzeniu virala musimy dobrze przemyśleć oczekiwania i potrzeby grupy odbiorców, do której jest on kierowany. Przykładowo – opracowując spot dla sportowców, pokażmy jak lekko i łatwo przebiega się w danych butach linię mety albo jakie niesamowite tricki pozwala wykonywać określony model roweru. Nie możemy nachalnie zachęcać widza do udostępniania treści, jednak na pewno warto jest mu to ułatwić. Dlatego starajmy się udostępniać nasz filmik w wielorakich przestrzeniach, na forach czy serwisach tematycznych, korzystając dodatkowo z możliwości, jakie dają media społecznościowe.