Facebook priorytetowo traktuje w swoim serwisie promocje treści filmowych, zarówno jeśli chodzi o reklamy, jak i materiały publikowane przez użytkowników. Chodzi przede wszystkim o inwestycje. Korporacja Marka Zuckerberga właśnie podpisała kontrakty z blisko 140 firmami i celebrytami. Mają one, w zamian za odpowiednie gratyfikacje, przyczynić się do rozrostu Facebooka na rynku internetowych usług wideo.
I nie chodzi tutaj jedynie o publikowanie filmów czy teledysków, ale także o transmisje. Dziś już całkiem sporo dużych redakcji strumieniuje na żywo najważniejsze wydarzenia, co zapewne zauważyło wielu użytkowników dostających o tym powiadomienia. Wkrótce można się spodziewać znacznego zwiększenia się ich liczby, gdyż Facebook będzie po prostu płacił autorom za wyrażanie się częściej w formie wideo, niż za pomocą zwyczajnych tekstowych postów.
To zaś doskonale wpisuje się w zarysowany w ostatnim czasie przez szefów Facebooka, przewidywany plan rozwoju. Otóż w ciągu najbliższych lat odbędzie się najpewniej w serwisie migracja z treści tekstowych na wideo. Już teraz, przychody generowane przez wideo na Facebooku są aktualnie na poziomie wyższym, niż przewidywania. To zaś pozwala twierdzić, że treści wideo to swoisty fenomen, który ma sprawić, że w ciągu pięciu lat na Facebooku będą zdecydowanie dominować treści video.
Takie plany największego serwisu społecznościowego na świecie, który rośnie w błyskawicznym tempie i staje się najważniejszym miejscem w internecie, będą miały ważne konsekwencje. O ile bezpodstawnie twierdzono dotąd, że Internet – oparty przede wszystkim na tekście – zabija czytelnictwo, tak wolta w stronę wideo czyni te zarzuty sensownymi.
Ponadto dochodzi jeszcze kwestia wykonywania wielu czynności w jednym czasie. O ile standardem jest dziś jednoczesne korzystanie z wielu aplikacji i przerzucanie kolejnych interfejsów, tak najbardziej wyraźny przykład w postaci YouTube’a pokazuje, że nie każdy chce naszej wielozadaniowości. Uwaga ma być bowiem skupiona na filmie, gdyż jego oglądanie generuje zyski. Trudno zakładać, aby szczególnie różniącą się od tej politykę miał przyjąć oparty na wideo Facebook.